Wiosna idzie, co? Tylko chyba jakoś naokoło albo trochę się jej pobłądziło, bo coś dotrzeć nie może. A ja tu się na wiosnę szykuję, zimowe ciuchy pakuję głęboko do szafy, chcąc wyjść jej na przeciw odziana lekko, świeżo i na przykład w nowych białych spodniach. Najpierw chciałam je uszyć z wg wykroju z gazety „Szycie”, ale się powstrzymałam, bo jakoś na eksperymenty szkoda mi było energii i czasu i uszyłam je z dobrze znanego, przetestowanego przeze mnie już wcześniej (efekty tu) i dopasowanego do moich potrzeb wykroju z Burdy 3/2014 model 115.
No i nie wiem, jakbym się gimnastykowała i wymyślała, to przy tych spodniach nie mam Wam żadnej historii do opowiedzenia, bo jak się szyje kolejny raz z tego samego wykroju, to jakoś tak łatwiej idzie, a po drodze mniej miejsc na potencjalne wpadki. Chociaż muszę się przyznać, że dopadło mnie jakieś zaćmienie umysłowe, bo dawno już takich spodni nie szyłam, i musiałam skorzystać ze ściągi przy szyciu rozporka, żeby czasem po drodze niczego nie zepsuć.
Ze spraw szyciowych to Wam jeszcze napiszę, że spodnie uszyłam ze średniogrubego jeansu ze sporą domieszką elastanu. Obawiałam się nieco tego, że biały, jak to biały, będzie prześwitywał, więc worki kieszeni uszyłam z cielistej elastycznej podszewki. Kieszenie nie prześwitują, a do tego nie odznaczają się pod spodniami. Cała reszta także jest bez zarzutu. Ze spodni jestem bardzo zadowolona 🙂
Wiosno, chodź!
Pozdrawiam serdecznie, Kasia!